czwartek, 14 marca 2013

Rozdział 10.


Kiedy wróciłam do domy wykończona po pracy pierwsze co zrobiłam to udałam się do salonu aby włączyć telewizor. Miałam nadzieję, że dowiem się czegoś nowego na temat Biebera. Nie wiem dlaczego aż tak bardzo się przejęłam  jego losem. Przecież on mnie obraził. Jego los jednak nie pozostał mi obojętny. Nie otrzymałam od niego żadnej wiadomości za to Jane zasypywała mnie nimi cały dzień. Postanowiłam ją zaprosić do siebie na kolację. Nie chciałam jej wszystkiego tłumaczyć przez telefon.

Kiedy w mieszkaniu rozległ się dzwonek do drzwi krzyknęłam ‘otwarte’ ponieważ byłam pewna, że to Jane.
- Wejdź Jane. Zaraz podam do stołu. – nikt się jednak nie odezwał. Wytarłam pośpiesznie ręce w fartuch i ruszyłam w kierunku drzwi.
-Patrick? – oniemiałam. Szczerze powiedziawszy byłam zdziwiona, bo nie spodziewałam się go akurat w tym momencie. Przyznam otwarcie, że nie za bardzo to spotkanie było mi na rękę.
- Hej Nicole.
- Co Ty tutaj robisz? – mężczyzna spojrzał na mnie dość dziwnym wzrokiem. Moje pytanie nie zabrzmiało miło, ale nie miałam nastroju udawać, że wszystko jest ok.
- Nie odpowiadałaś na moje telefony ani wiadomości. Chciałem sprawdzić czy wszystko jest ok.
- Tak wszystko w porządku teraz jednak mam mało czasu wybacz, ale czekam na kogoś.
- Na tego chłopaka? Przecież on zaginął i w ogóle nie wiadomo czy jeszcze żyje.
- Zamknij się! – uniosłam głos. Nie powinien był wypowiadać tych słow. – Nie waż się tak mówić przy mnie!
- Ej spokojnie, to był żart!
- Haha uśmiałam się. Masz naprawdę fatalne poczucie humoru! A teraz jak możesz to wyjdź i daj mi spokój.
- Jak chcesz, ale zobaczysz że jeszcze mnie przeprosisz!
- Chyba w Twoich snach! Żegnam! – Patrick obrócił się na pięcie i trzasnął drzwiami. ‘ Co za palant! ‘ Wróciłam do swoich obowiązków w kuchni, ale z powodu trzęsących się rąk nie potrafiłam utrzymać w dłoni noża. Sięgnęłam do apteczki po dwie tabletki uspokajające. Ten doktorek tak mnie wyprowadził z równowagi, że myślałam iż coś roztrzaskam!

- Nicole! Jestem!
- Chodź do kuchni!
- Co się stało? Dlaczego siedzisz w kącie?
- Dużo opowiadać. – nalałam nam wina i zaprowadziłam przyjaciółkę do salonu. Byłam w strasznym stanie nadal nie mogłam się uspokoić.
- Powiesz mi w końcu co się stało? Zaczynam się cholernie martwić! – westchnęłam. Spuściłam głowę i zaczęłam najpierw od sprawy z Justinem.
- A potem przyszedł ten doktorek, Patrick i powiedział ‘? Przecież on zaginął i w ogóle nie wiadomo czy jeszcze żyje. ‘ Rozumiesz? Myślałam, że mu w ryj zaraz dam! Tak mnie zdenerwował, że do teraz ręce mi się trzesą jak cholera!
- Nicole, spokojnie. Przecież Justin żyje! Nie słuchaj tego idioty. On jest hm. Zazdrosny?
- Zazdrosny o co? Ja go nawet nie znam!
- Nikt nie jest głupi! Dziewczyno to na kilometr widać, że on się w tobie zabujał!
- W dupie mam to! Teraz najważniejsze jest dla mnie odnalezienie Justina! Chcę mu pomóc.
- Nalej jeszcze wina i zaraz może uda nam się wymyślić jakiś plan. – zrobiłam tak jak Jane zasugerowała i obie skupiłyśmy się na tworzeniu jakiegoś planu. W głowie miałam totalną pustkę więc nie byłam pewna czy uda mi się cokolwiek wymyślić. Złośc która ciągle we mnie przebywała nie pozwalała mi się na niczym skupić.
- Wiem!
- No to mów, a nie!
- Napisze do niego wiadomość, że coś się Tobie stało. Jeśli mu zależy na znajomości z Tobą jeśli Cię lubi to się odezwie!
- Myślisz, że to łyknie? Bieber nie jest taki głupi.
- Nicole, dobrze wie co się z Tobą działo i w jakiej byłaś sytuacji. Nie zbagatelizuje tego. – zamyśliłam się patrząc w jeden punkt i zaczęłam analizować pomysł Jane. Może on wcale nie był taki głupi?
- No dobra dajmy na to, że w to wchodzę. Jak i kiedy masz zamiar zacząć działać?
- Kiedy? Zaraz!
- Ej ej spokojnie! Musimy to dobrze rozegrać. Nie chcę, żeby się wkurzył!
- Napiszę mu sms. Podasz mi jego numer. W treści opiszę, że zamknęłaś się w domu, ze nie chcesz rozmawiać z nikim innym tylko z nim że strasznie się przejęłaś jego zniknięciem. Mówiłaś, że ma telefon włączony więc przeczyta wiadomość.
- Dobra. – podałam jej numer, a Jane zaczęła pisać treść. Szczerze powiem, bałam się, że to nie przejdzie, ale miałam jednak nadzieję, że Justin odczyta tego sms i że wróci.

Kiedy Jane opuściła moje mieszkanie nie otrzymując żadnej odpowiedzi od Biebera, było już grubo po północy. Nie chciało mi się spać chociaż powinnam, ponieważ nazajutrz muszę się stawić o 10 w studio. Udałam się w kierunku łazienki, aby odprężyć się podczas gorącej kąpieli. W duchu cały czas modliłam się aby Justin odczytał tego durnego sms.

* Oczami Justina *

Masz 1 nową wiadomość
Od: Numer nieznany.

Justin! Z tej strony Jane, przyjaciółka Nicole, poznaliśmy się w szpitalu. Gdzie Ty do cholery jesteś?! Potrzebuję Twojej pomocy! Nicole zamknęła się w mieszkaniu. Nie pojawia się w pracy, nie chce otworzyć drzwi, ani odebrać moich telefonów. Kiedy stoję pod drzwiami jej mieszkania i błagam żeby otworzyła ona przez płacz krzyczy, że nie chce nikogo widzieć oprócz Ciebie! Mówi, że zaginąłeś, że to wszystko bez nią! Martwię się cholernie! Błagam odezwij się i mi pomóż!

Cholera! Nicole? Co się z nią stało? Usiadłem na łóżku a twarz schowałem w dłonie. Nie wiem kompletnie co mam robić! Mój stan się pogarsza, ale nie mogę zostawić tej dziewczyny samej! Ona się o wszystko obwinia! Gdyby tylko wiedziała, że to nie jej wina. Widziałem, że próbowała się ze mną skontaktować, ale nie mogłem obierać telefonów. Od nikogo. Sytuacja stawała się coraz bardziej niebezpieczna. Wiem ile ta dziewczyna przeszła i jeśli coś jej się stanie, przeze mnie, chyba się zabije.

Szybkim ruchem podniosłem się z łóżka. Zgarnąłem pośpiesznie wszystkie swoje rzeczy do torby, telefon schowałem do kieszeni i regulując wszystkie płatności ruszyłem do samochodu. ‘ Nie mogę zostawić jej teraz samej. Nie mogę! ‘ z piskiem opon wyruszyłem z parkingu i w środku nocy gnałem do Nicole.

_________________________________

Wow! To już 10 rozdział! Dziękuję wam bardzo, za to że jesteście ze mną i dziękuję za wasze komentarze :) Mobilizujecie mnie do pisania i do udoskonalania się w tym co robię. :)


Przeczytałeś? Proszę, zostaw po sobie jakiś ślad. ;)

9 komentarzy:

  1. Ojezu jakie to słodkie jak zareagował *.* W sumie to... niezły plan :D Czekam na następny;)) //@Patoskaa

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, słodko . Czekam na następny xx :D

    OdpowiedzUsuń
  3. HFSJGFKJSRHGSA ale słodziak :D !
    Co mu jest ? Co się dzieje ?
    Daleej bo nie wytrzymam !
    kostka22
    <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny ciekawe czy ona otworzy mu w samym ręczniku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG!!!!!
    Powiedz że w następnym rozdziale będą się całować,pliss!!! hehehe

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie dość, że może mu otworzyć w samym ręczniku to jeszcze dowie się, że tak serio to nic jej nie jest i pojawia się kolejne kłopoty! Czekam na kolejny :)

    lonelyladyrauhl3.blogspot.com zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. hbcasjkxgsahbn świetne to jest! *_____________*
    czekam już z niecierpliwością na kolejny rozdział!

    Jest już nowy rozdział na http://opowiadania-paulikka.blogspot.com liczę na komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. omg, cudowny. widać, że Justinowi na niej zależy kbjsdbdbjkdasjkas/
    zapraszam do mnie : destinyandjustinstoryx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Jesteś nominowana do The Versatile Blog przez I And My Star!
    http://lovewinsintheend-fictionstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń