wtorek, 26 lutego 2013

Rozdział 8.


*Oczami Justina *

Siedziałem zamknięty w swoim pokoju i nie potrafiłem wygrać z myślami, które ciągle zaprzątały mi głowę. Myślałem, że moja przeszłość mnie zostawi, że to już nigdy nie wróci. Nie chcę być już więcej potworem. Bałem się, że ktoś odkryje to co działo się w moim życiu kiedyś. Chociaż tuszowałem to jak tylko się dało bałem się, cholernie, że ktoś się o tym dowie. Wtedy nie miałbym już życia. Zamknęli by mnie gdzieś, albo zabili. Nigdzie nie czułem się bezpiecznie, nawet we własnym domu. Ciągle miałem przeczucia, że ktoś mnie śledzi, że ktoś o tym wie i że wystarczy moment, żeby cała ta sprawa ujrzała światło dzienne. Do tego wszystkiego ciągle myślałem o Nicole. Byłem dla niej niemiły, ale musiałem odpychać od siebie ludzi. Nie mogłem być dobry dla nikogo! Wiem, że trudno to wszystko zrozumieć, ja sam czuję się zagubiony. Miałem ogromną ochotę pojechać do modelki żeby ją przeprosić, ale pojawiało się w mojej głowie tyle argumentów przeciwko temu, że musiałem ochłonąć. Chwyciłem kluczyki od samochodu i zakładając kurtkę na siebie wyszedłem z domu. Chłodny letni wiatr musnął moją twarz. Przymknąłem na chwilę oczy i przystanąłem. Spojrzałem w niebo. Szukałem księżyca, jednak nigdzie go nie widziałem. ‘Dziś będę sobą. ‘ Wsiadłem pośpiesznie do samochodu i działając impulsywnie wyjechałem na drogę, pędząc przed siebie jak szalony. Nie miałem konkretnego celu. Postanowiłem jednak pojechać w jedno z moich ulubionych miejsc. Kiedy czułem się zagubiony zawsze siedziałem tam po kilka godzin i rozmyślałem. Nikt oprócz mnie [tak mi się wydaje] nie znał tego miejsca. Kiedy dojechałem do celu, zamknąłem samochód i usiadłem na ziemi. Moje nogi wisiały w powietrzu. Znajdowałem się nad opustoszałym kanionem. Kiedyś była tutaj fabryka która wydobywała wapno. Teraz nie było tutaj nic, ani nikogo. Tylko ja i wolna przestrzeń.

Zamykając oczy wróciłem do swojej przeszłości. To była zła strona mnie. Nie lubiłem często do niej wracać, ale nie umiałem o niej zapomnieć. To co się działo ze mną wcześniej było nie do opisania. Kiedy nadchodził ten dzień, czułem się jak potwór. Myślałem, że moje zachowanie jest jednorazowe, że już nigdy więcej to się nie powtórzy. Myliłem się. To wracało. Każdego miesiąca, stawałem się kimś kim nie chciałem być! Wszystko co odczuwałem w ten dzień było dwa razy silniejsze. Pierwszym razem nie potrafiłem tego kontrolować. Stawałem się potworem. Z biegiem czasu nauczyłem się nad tym zapanować starałem się wtedy spędzać ten dzień samotnie. Po pewnym czasie to uczucie mnie opuściło. Myślałem, że już nigdy nie wróci, jednak się rozczarowałem. Powróciło dwa miesiące temu… Wtedy moje wszystkie zmysły szaleją. Słuch staje się bardziej wytężony, wszystkie bodźce zaczynają mocniej działać. To szalone, ale jeśli nie jesteś w stanie nad tym zapanować jesteś zdolny do wszystkiego. Każdej nocy patrzę w niebo i szukam księżyca z obawą, że dziś coś może się stać, coś niedobrego czego dobrowolnie nigdy bym nie zrobił. Miałem wrażenie, że jestem z tym sam, ze nikt nie ma tego problemu. Ukrywam to w sobie jak tylko potrafię, nikt nie może się o tym dowiedzieć. NIKT!

Kiedy trochę ochłonąłem postanowiłem wybrać się jednak do Nicole. Wzbudziła we mnie sympatię, a ostatnie czego potrzebowałem to tego, żeby była na mnie zła. Nie będę jakiś przesadnie miły, ale chyba ‘ dziękuję ‘  i ‘ przepraszam ‘ w zupełności powinno starczyć.

* Oczami Nicole *

- Co tam u Ciebie słychać? – zapytałam mojego gościa po czym ruszyłam do kuchni aby nalać nam czegoś do picia. Do tej pory nie potrafiłam ukryć tego jak bardzo jestem zaskoczona jego wizytą.
- U mnie w porządku. Mam nadzieję, że się nie gniewasz iż postanowiłem Cię odwiedzić? – zaprzeczyłam po czym lekko się uśmiechnęłam.
- Jestem po prostu lekko zdziwiona. Nie sądziłam, że pofatygujesz się do mojego domu, żeby zapytać jak się mam.
- W sumie nie tylko po to tutaj jestem. – Patrick spojrzał na mnie dość tajemniczym wzrokiem. Nie potrafiłam go rozszyfrować dlatego skinieniem głowy dałam mu znak, że może kontynuować.
- Chciałem się zapytać, czy nie dałabyś się zaprosić w piątek na kolację? – uśmiechnęłam się szczerze. To miłe z jego strony, ale mimo wszystko jest moim lekarzem i muszę mieć do niego dystans.
- Nie miej mi tego za złe, ale muszę odmówić. Wiesz, jestem jednak Twoją pacjentką. Poza tym, chyba jeszcze trochę za wcześnie na randki. Znamy się niecały dzień. Mam nadzieję, że nie jesteś zły?
- Nie skądże. Rozumiem i szanuję Twoją decyzję. – jeszcze raz się do niego uśmiechnęłam i usiadłam wygodniej w fotelu.
- Cóż na mnie już czas. Jeśli zmieniłabyś zdanie, mój numer masz.
- Jasne, będę pamiętać. Odprowadzę Cię do drzwi. – zmierzaliśmy korytarzem do drzwi od mojego mieszkania. Przed wyjściem wymieniliśmy uścisk dłoni, a gdy doktor otworzył drzwi ujrzałam Justina. To była dość niezręczna sytuacja.  Mężczyźni patrzeli na siebie dość zimnym wzrokiem. Odniosłam wrażenie jakby mieli się zaraz na siebie rzucić.
- Do zobaczenia Nicole. – Patrick zadarł wysoko głowę i opuścił moje mieszkanie.
- Cóż Cię do mnie sprowadza? Znowu ktoś Tobie wlał na ulicy?
- Nie bądź sarkastyczna Nicole. Przyszedłem porozmawiać. – mina Justina nie była zbyt wesoła. Jego wyraz twarzy nadal był zimny, a ja postanowiłam, że będę temu obojętna.
- Wejdź. Chcesz coś do picia?
- Nie dzięki. Ja tylko na chwilę. – usiadłam w fotelu a Justin zajął miejsce obok mnie na sofie.
- Chciałem Cię przeprosić i podziękować za pomoc.
- Ale zmiana! No proszę. W ciągu kilku godzin aż tak się zmieniłeś? Nie poznaje Cię.
- Nicole, przestań! Mówię poważnie.
- Ja też mówię poważnie, Justin. Zachowałeś się jak ostatni kretyn. Teraz chcesz wszystko naprawić? Jesteś oschły i zimny w stosunku do mnie więc nie licz na to, że ja będę Tobie nadskakiwać bo jesteś jakąś pożal się Boże gwiazdą!
- Myślałem, że da się z Tobą porozmawiać normalnie. Rozczarowałaś mnie swoim zachowaniem. Mogłem się tu w ogóle nie fatygować. Jesteś taka jak inne! – Justin zerwał się z miejsca i udał do wyjścia.
- Inne? Czyli jaka?
- Jesteś zimną i wredną suką! – wyszedł trzaskając za sobą drzwiami. Byłam zbyt oszołomiona żeby jakoś zareagować. Nikt nigdy nie powiedział mi tak mocnych i niemiłych słów. Przecież on mnie do cholery nawet nie zna! Nie potrafiłam się nie przejąć tymi słowami. Zawsze byłam wrażliwa na słowa krytyki, ale to był cios poniżej pasa. Jeśli kiedykolwiek go spotkam to chyba napluje mu w twarz! Udałam się do kuchni i sięgnęłam po wódkę. Nie powinnam pić, ale jeden kieliszek na rozluźnienie chyba mi nie zaszkodzi. Byłam tak zdenerwowana, że ze złości rzuciłam z impetem szklankę, która rozbiła się na kafelkach w drobny mak. ‘ Pożałujesz Tych słów, Bieber! ‘

* Oczami Justina *

Cholera! Jestem impulsywny i łatwo mnie wyprowadzić z równowagi, ale nie wiem co we mnie wstąpiło żeby użyć tak mocnych słów! Żadna kobieta nie zasługuje na takie obelgi. Czułem się jeszcze gorzej niż wcześniej. Byłem na siebie tak wściekły, że miałem ochotę zrobić komuś krzywdę. Nie mogłem postąpić inaczej. Kiedy poczułem jej zapach, usłyszałem bicie serca, bałem się, że zrobię jej krzywdę. Musiałem jak najszybciej stamtąd wyjść. Moja przeszłość wraca. Do jasnej cholery dlaczego? Cały ten horror, ten potworny głód i niechęć do siebie wraca. Znowu gdy spojrzę w lustro będę czuł do siebie obrzydzenie. Znów nie będę potrafił zapanować nad swoim ciałem i umysłem. Nikt nigdy tak mocno na mnie nie działał, jak ona. Żadna żywa istota, żaden człowiek… Dlaczego to akurat musi być Nicole? A przede wszystkim jak mam wyrzucić z siebie tego potwora, który budzi się po prawie 4 miesięcznym śnie? Chyba będę musiał zniknąć na jakiś czas. Muszę spróbować jeszcze raz zapanować nad tym co drzemie wewnątrz mnie. Muszę nauczyć się z tym żyć, jeśli to nie będzie chciało mnie opuścić. Muszę udać się w odludne miejsce… 

____________________________________

I jak wam się podoba? Zaciekawiło was coś czy nie za bardzo? Będę wdzięczna za wszelkie opinię w komentarzach! 

15 komentarzy:

  1. Co mu jest? Bo nic nie rozumiem :/ czekam na nn!!

    OdpowiedzUsuń
  2. zimna wredna suka ? co to to nie !
    rozdział swietny tak jak reszta xxx
    czekam na następny :3
    kostka

    OdpowiedzUsuń
  3. o.o yyyyyyy W odludne miejsce.. ksiezyc... co on kurwa jakiś wilkołak czy co hahah / next2youbieber

    OdpowiedzUsuń
  4. hiluckyones// Zaciekawił mnie strasznie problem Justina. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział! : ))

    OdpowiedzUsuń
  5. W początku masz użyte dwa czasy i wyłapałam kilka powtórzeń, postaraj się nad tym popracować :).
    Czytałam i tak się zastanawiałam, te dialogi, one są takie hym.. sztywne? Są dobre, ale może spróbowałabyś napisać coś luźniejszego? Bohaterowie są w końcu młodzi, a nie stare pryki ;p.
    Po za tym co to za strona Bieber'a? Zaciekawiłaś mnie tym :).
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :) xx.

    OdpowiedzUsuń
  6. AAAAAAAAAAA mega! <3 czekam na kolejny! Kurcze zaciekawilas mnie ta jego tajemnica :D :*
    @purpledream95

    OdpowiedzUsuń
  7. Ej Bieber chyba nie jest wilkołakiem co? :D
    Niech ten Patrick odwali się od niej ! heheh

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG, Bieber co Tobie? :o
    Zaczyna się robić coraz ciekawiej... Czekam na kolejny rozdział, oby jak najszybciej!

    lonelyladyrauhl3.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. GENIALNE.Brak mi słów poprostu.. ;))Masz talent dziewczyno ;D


    @onedreamxx

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam i czekam na dodatekNn

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej, nominowałam Cię do Liebster Award . Więcej na blogu http://pyszaszcie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Kurczę czy on jest wiłkołakiem o.O ALE EKSTRA!! CZEKAM NA NN :**

    OdpowiedzUsuń
  13. hej , przeczytałam twój cały blog , i jest świetny. Jak chcesz to zapraszam do mnie na profilu mam link, a tak to mogłabyś mnie informować o nn na @YoSwaggyBieber ?

    OdpowiedzUsuń
  14. Przedchwilą, przeczytałam cały blog. Do powiedzenia mam tylko "Ahhhhh..." xD

    OdpowiedzUsuń
  15. Genialny jak zwykle! C:

    OdpowiedzUsuń