*Oczami Justina *
Siedziałem zamknięty w swoim pokoju i nie potrafiłem wygrać
z myślami, które ciągle zaprzątały mi głowę. Myślałem, że moja przeszłość mnie
zostawi, że to już nigdy nie wróci. Nie chcę być już więcej potworem. Bałem
się, że ktoś odkryje to co działo się w moim życiu kiedyś. Chociaż tuszowałem
to jak tylko się dało bałem się, cholernie, że ktoś się o tym dowie. Wtedy nie
miałbym już życia. Zamknęli by mnie gdzieś, albo zabili. Nigdzie nie czułem się
bezpiecznie, nawet we własnym domu. Ciągle miałem przeczucia, że ktoś mnie
śledzi, że ktoś o tym wie i że wystarczy moment, żeby cała ta sprawa ujrzała
światło dzienne. Do tego wszystkiego ciągle myślałem o Nicole. Byłem dla niej
niemiły, ale musiałem odpychać od siebie ludzi. Nie mogłem być dobry dla
nikogo! Wiem, że trudno to wszystko zrozumieć, ja sam czuję się zagubiony.
Miałem ogromną ochotę pojechać do modelki żeby ją przeprosić, ale pojawiało się
w mojej głowie tyle argumentów przeciwko temu, że musiałem ochłonąć. Chwyciłem
kluczyki od samochodu i zakładając kurtkę na siebie wyszedłem z domu. Chłodny
letni wiatr musnął moją twarz. Przymknąłem na chwilę oczy i przystanąłem.
Spojrzałem w niebo. Szukałem księżyca, jednak nigdzie go nie widziałem. ‘Dziś
będę sobą. ‘ Wsiadłem pośpiesznie do samochodu i działając impulsywnie
wyjechałem na drogę, pędząc przed siebie jak szalony. Nie miałem konkretnego
celu. Postanowiłem jednak pojechać w jedno z moich ulubionych miejsc. Kiedy
czułem się zagubiony zawsze siedziałem tam po kilka godzin i rozmyślałem. Nikt
oprócz mnie [tak mi się wydaje] nie znał tego miejsca. Kiedy dojechałem do
celu, zamknąłem samochód i usiadłem na ziemi. Moje nogi wisiały w powietrzu.
Znajdowałem się nad opustoszałym kanionem. Kiedyś była tutaj fabryka która
wydobywała wapno. Teraz nie było tutaj nic, ani nikogo. Tylko ja i wolna
przestrzeń.
Zamykając oczy wróciłem do swojej przeszłości. To była zła
strona mnie. Nie lubiłem często do niej wracać, ale nie umiałem o niej
zapomnieć. To co się działo ze mną wcześniej było nie do opisania. Kiedy
nadchodził ten dzień, czułem się jak potwór. Myślałem, że moje zachowanie jest
jednorazowe, że już nigdy więcej to się nie powtórzy. Myliłem się. To wracało.
Każdego miesiąca, stawałem się kimś kim nie chciałem być! Wszystko co
odczuwałem w ten dzień było dwa razy silniejsze. Pierwszym razem nie potrafiłem
tego kontrolować. Stawałem się potworem. Z biegiem czasu nauczyłem się nad tym
zapanować starałem się wtedy spędzać ten dzień samotnie. Po pewnym czasie to
uczucie mnie opuściło. Myślałem, że już nigdy nie wróci, jednak się
rozczarowałem. Powróciło dwa miesiące temu… Wtedy moje wszystkie zmysły
szaleją. Słuch staje się bardziej wytężony, wszystkie bodźce zaczynają mocniej
działać. To szalone, ale jeśli nie jesteś w stanie nad tym zapanować jesteś zdolny
do wszystkiego. Każdej nocy patrzę w niebo i szukam księżyca z obawą, że dziś
coś może się stać, coś niedobrego czego dobrowolnie nigdy bym nie zrobił.
Miałem wrażenie, że jestem z tym sam, ze nikt nie ma tego problemu. Ukrywam to
w sobie jak tylko potrafię, nikt nie może się o tym dowiedzieć. NIKT!
Kiedy trochę ochłonąłem postanowiłem wybrać się jednak do
Nicole. Wzbudziła we mnie sympatię, a ostatnie czego potrzebowałem to tego,
żeby była na mnie zła. Nie będę jakiś przesadnie miły, ale chyba ‘ dziękuję
‘ i ‘ przepraszam ‘ w zupełności powinno
starczyć.
* Oczami Nicole *
- Co tam u Ciebie słychać? – zapytałam mojego gościa po czym
ruszyłam do kuchni aby nalać nam czegoś do picia. Do tej pory nie potrafiłam
ukryć tego jak bardzo jestem zaskoczona jego wizytą.
- U mnie w porządku. Mam nadzieję, że się nie gniewasz iż
postanowiłem Cię odwiedzić? – zaprzeczyłam po czym lekko się uśmiechnęłam.
- Jestem po prostu lekko zdziwiona. Nie sądziłam, że
pofatygujesz się do mojego domu, żeby zapytać jak się mam.
- W sumie nie tylko po to tutaj jestem. – Patrick spojrzał
na mnie dość tajemniczym wzrokiem. Nie potrafiłam go rozszyfrować dlatego
skinieniem głowy dałam mu znak, że może kontynuować.
- Chciałem się zapytać, czy nie dałabyś się zaprosić w
piątek na kolację? – uśmiechnęłam się szczerze. To miłe z jego strony, ale mimo
wszystko jest moim lekarzem i muszę mieć do niego dystans.
- Nie miej mi tego za złe, ale muszę odmówić. Wiesz, jestem
jednak Twoją pacjentką. Poza tym, chyba jeszcze trochę za wcześnie na randki.
Znamy się niecały dzień. Mam nadzieję, że nie jesteś zły?
- Nie skądże. Rozumiem i szanuję Twoją decyzję. – jeszcze
raz się do niego uśmiechnęłam i usiadłam wygodniej w fotelu.
- Cóż na mnie już czas. Jeśli zmieniłabyś zdanie, mój numer
masz.
- Jasne, będę pamiętać. Odprowadzę Cię do drzwi. –
zmierzaliśmy korytarzem do drzwi od mojego mieszkania. Przed wyjściem
wymieniliśmy uścisk dłoni, a gdy doktor otworzył drzwi ujrzałam Justina. To
była dość niezręczna sytuacja. Mężczyźni
patrzeli na siebie dość zimnym wzrokiem. Odniosłam wrażenie jakby mieli się
zaraz na siebie rzucić.
- Do zobaczenia Nicole. – Patrick zadarł wysoko głowę i
opuścił moje mieszkanie.
- Cóż Cię do mnie sprowadza? Znowu ktoś Tobie wlał na ulicy?
- Nie bądź sarkastyczna Nicole. Przyszedłem porozmawiać. –
mina Justina nie była zbyt wesoła. Jego wyraz twarzy nadal był zimny, a ja
postanowiłam, że będę temu obojętna.
- Wejdź. Chcesz coś do picia?
- Nie dzięki. Ja tylko na chwilę. – usiadłam w fotelu a
Justin zajął miejsce obok mnie na sofie.
- Chciałem Cię przeprosić i podziękować za pomoc.
- Ale zmiana! No proszę. W ciągu kilku godzin aż tak się
zmieniłeś? Nie poznaje Cię.
- Nicole, przestań! Mówię poważnie.
- Ja też mówię poważnie, Justin. Zachowałeś się jak ostatni
kretyn. Teraz chcesz wszystko naprawić? Jesteś oschły i zimny w stosunku do
mnie więc nie licz na to, że ja będę Tobie nadskakiwać bo jesteś jakąś pożal
się Boże gwiazdą!
- Myślałem, że da się z Tobą porozmawiać normalnie.
Rozczarowałaś mnie swoim zachowaniem. Mogłem się tu w ogóle nie fatygować.
Jesteś taka jak inne! – Justin zerwał się z miejsca i udał do wyjścia.
- Inne? Czyli jaka?
- Jesteś zimną i wredną suką! – wyszedł trzaskając za sobą
drzwiami. Byłam zbyt oszołomiona żeby jakoś zareagować. Nikt nigdy nie
powiedział mi tak mocnych i niemiłych słów. Przecież on mnie do cholery nawet
nie zna! Nie potrafiłam się nie przejąć tymi słowami. Zawsze byłam wrażliwa na
słowa krytyki, ale to był cios poniżej pasa. Jeśli kiedykolwiek go spotkam to
chyba napluje mu w twarz! Udałam się do kuchni i sięgnęłam po wódkę. Nie
powinnam pić, ale jeden kieliszek na rozluźnienie chyba mi nie zaszkodzi. Byłam
tak zdenerwowana, że ze złości rzuciłam z impetem szklankę, która rozbiła się
na kafelkach w drobny mak. ‘ Pożałujesz Tych słów, Bieber! ‘
* Oczami Justina *
Cholera! Jestem impulsywny i łatwo mnie wyprowadzić z
równowagi, ale nie wiem co we mnie wstąpiło żeby użyć tak mocnych słów! Żadna
kobieta nie zasługuje na takie obelgi. Czułem się jeszcze gorzej niż wcześniej.
Byłem na siebie tak wściekły, że miałem ochotę zrobić komuś krzywdę. Nie mogłem
postąpić inaczej. Kiedy poczułem jej zapach, usłyszałem bicie serca, bałem się,
że zrobię jej krzywdę. Musiałem jak najszybciej stamtąd wyjść. Moja przeszłość
wraca. Do jasnej cholery dlaczego? Cały ten horror, ten potworny głód i niechęć
do siebie wraca. Znowu gdy spojrzę w lustro będę czuł do siebie obrzydzenie.
Znów nie będę potrafił zapanować nad swoim ciałem i umysłem. Nikt nigdy tak
mocno na mnie nie działał, jak ona. Żadna żywa istota, żaden człowiek… Dlaczego
to akurat musi być Nicole? A przede wszystkim jak mam wyrzucić z siebie tego
potwora, który budzi się po prawie 4 miesięcznym śnie? Chyba będę musiał
zniknąć na jakiś czas. Muszę spróbować jeszcze raz zapanować nad tym co drzemie
wewnątrz mnie. Muszę nauczyć się z tym żyć, jeśli to nie będzie chciało mnie
opuścić. Muszę udać się w odludne miejsce…
____________________________________
I jak wam się podoba? Zaciekawiło was coś czy nie za bardzo? Będę wdzięczna za wszelkie opinię w komentarzach!
Co mu jest? Bo nic nie rozumiem :/ czekam na nn!!
OdpowiedzUsuńzimna wredna suka ? co to to nie !
OdpowiedzUsuńrozdział swietny tak jak reszta xxx
czekam na następny :3
kostka
o.o yyyyyyy W odludne miejsce.. ksiezyc... co on kurwa jakiś wilkołak czy co hahah / next2youbieber
OdpowiedzUsuńhiluckyones// Zaciekawił mnie strasznie problem Justina. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział! : ))
OdpowiedzUsuńW początku masz użyte dwa czasy i wyłapałam kilka powtórzeń, postaraj się nad tym popracować :).
OdpowiedzUsuńCzytałam i tak się zastanawiałam, te dialogi, one są takie hym.. sztywne? Są dobre, ale może spróbowałabyś napisać coś luźniejszego? Bohaterowie są w końcu młodzi, a nie stare pryki ;p.
Po za tym co to za strona Bieber'a? Zaciekawiłaś mnie tym :).
Pozdrawiam i czekam na kolejny :) xx.
AAAAAAAAAAA mega! <3 czekam na kolejny! Kurcze zaciekawilas mnie ta jego tajemnica :D :*
OdpowiedzUsuń@purpledream95
Ej Bieber chyba nie jest wilkołakiem co? :D
OdpowiedzUsuńNiech ten Patrick odwali się od niej ! heheh
OMG, Bieber co Tobie? :o
OdpowiedzUsuńZaczyna się robić coraz ciekawiej... Czekam na kolejny rozdział, oby jak najszybciej!
lonelyladyrauhl3.blogspot.com
GENIALNE.Brak mi słów poprostu.. ;))Masz talent dziewczyno ;D
OdpowiedzUsuń@onedreamxx
Uwielbiam i czekam na dodatekNn
OdpowiedzUsuńHej, nominowałam Cię do Liebster Award . Więcej na blogu http://pyszaszcie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKurczę czy on jest wiłkołakiem o.O ALE EKSTRA!! CZEKAM NA NN :**
OdpowiedzUsuńhej , przeczytałam twój cały blog , i jest świetny. Jak chcesz to zapraszam do mnie na profilu mam link, a tak to mogłabyś mnie informować o nn na @YoSwaggyBieber ?
OdpowiedzUsuńPrzedchwilą, przeczytałam cały blog. Do powiedzenia mam tylko "Ahhhhh..." xD
OdpowiedzUsuńGenialny jak zwykle! C:
OdpowiedzUsuń